Oczami Polaris
Poczułam pod sobą zimne, kamienne podłoże. W miejscu w
którym się znajdowałam czuć było wilgoć i zapach miedzi. Było tu duszno. Powoli
otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła. Nie byłam tu sama, obok mnie leżała
jakaś dziewczyna, a w rogu pokoju siedziała druga. Przyjrzałam się im dokładnie
i aż zamarłam, gdy uświadomiłam sobie na kogo patrzę. Były to dwie syreny z mojej ławicy, ale zamiast ogonów miały
NOGI!!! Przestraszyłam się i spojrzałam na mój ogon, ale go też tam nie było, a
zamiast niego dwie długie nogi zakończone stopami. Z jednej strony byłam
przerażona, ale z drugiej właśnie spełniło się moje marzenie o poznaniu
ludzkiego świata, jednak miałam nadzieję że to spotkanie będzie wyglądało
inaczej. Miałam nadzieję że obejdzie się to bez porwania, ale wracając do
pozostałych porwanych… Syreną leżącą
obok mnie była Java, czyli córka królowej naszej ławicy, a w rogu siedziała Melissa, nigdy jej nie
lubiła, może dlatego że miała wielu przyjaciół, a ja byłam samotna. Wtedy
zauważyłam że Melissa płakała, ale to nie był zwykły płacz smutku, to było coś
o wiele gorszego, ciałem syreny (a może już dziewczyny) co chwile wstrząsały niekontrolowane
dreszcze , a z jej ust wydobywał się urywany, bardzo płytki oddech i głośny szloch.
Oczy były spuchnięte i czerwone, usta wyschnięte, a włosy wokół twarzy mokre. Wtedy zrobiło mi się jej żal,
zawsze myślałam że to dziewczyna bez problemów, która nawet jeśli takowe się
pojawiają w jej życiu nie przejmuje się nimi i spycha na innych, ale widok tak jej załamanej dał mi do
myślenia. A co jeśli to za jaką wszyscy ją postrzegają to maska, która ma
chronić i ukrywać osobę pod nią. Moje rozmyślania nagle zostały przerwane,
ponieważ Melissa zobaczyła że się jej przypatruje i od razu otarła łzy i
odwróciła twarz w przeciwnym kierunku. Dlaczego aż tak wstydzi się chwil
słabości? Mimo że nigdy tego nie robiłam, bo zwyczajnie nie miałam okazji, to
postanowiłam jej pomóc. Chciałam się do niej przeczołgać i już miałam o zrobić,
gdy nagle coś szarpnęło za moje nadgarstki. Spojrzałam w tym kierunku i zobaczyłam
gruby łańcuch który z jednej strony przymocowany był do ściany, a z drugiej do
moich rąk.
-Nie dasz rady- odezwał się roztrzęsiony głos, pełen smutku-
już próbowałam, jest zbyt gruby i mocny, nie da się nic zrobić – dodała Melissa
-Gdzie jesteśmy i jak tu trafiłyśmy?- zapytałam
Melissa opowiedziała mi całą historię porwania i wtedy wszystko
sobie przypomniałam. Właśnie uciekałam z ławicy, a za mną wyruszyła Java, która chciała mi uniemożliwić ucieczkę.
Spojrzłam na nadal nieprzytomną Javę i poczułam coś na kształt wyrzutów
sumienia. Gdybym nie uciekła to ona nie zostałaby porwana, a jest kimś znacznie
ważniejszym niż ja.
-Musimy coś zrobić, wymyśleć jakiś plan ucieczki –
powiedziałam, na siłę dając sobie nikłą nadzieję
- Tak wiem ,ale dopóki Java się nie obudzi to nie ma sensu- powiedziała
Melissa, tak jakby już dawno o tym myślała
-W takim razie, jeśli i tak musimy tu siedzieć razem, to
postarajmy się bliżej poznać. –pomyślałam że zaprzyjaźnienie będzie w takiej
sytuacji czymś właściwym- Jestem Polaris- dodałam w razie czego
-Tak wiem, znam cie- odpowiedziała już z trochę większym
zainteresowaniem.
-Ja ciebie też- gdy to usłyszała kąciki jej ust delikatnie
uniosły się ku górze- Mogę cię o coś zapytać?
-Tak jasne, pytaj o co chcesz- powiedziała bez przekonania
-Dlaczego płakałaś? – zapytałam niepewnym szeptem, bojąc się
że urażę ją tym pytaniem
-Proszę tylko nikomu nie mów… -Melissa otworzyła się przede
mną zupełnie, opowiadając o wszystkim, o zmarłym ojcu, o obowiązku zajęcia się rodziną,
o tęsknocie za domem, o strachu przed utratą najbliższych, o trosce co się teraz
dzieję z jej rodziną, o lęku przed okazaniem swojej słabości ,a nawet (co
zaskoczyło mnie najbardziej) o bólu jaki sprawia jej nieodwzajemniona miłość ze
strony Thomasa.
Słuchałam tego jak zaczarowana, zawsze byłam dobrym
słuchaczem, pewnie dlatego że moim jedynym towarzystwem były morskie
stworzenia, a żeby je zrozumieć trzeba je wysłuchać bardzo dokładnie. Gdy
skończyła mówić, ja postanowiłam nie być jej dłużna i też opowiedziałam o
sobie, o swojej samotności, o marzeniu poznania ludzi, o ucieczce i o tym co
mną wtedy kierowało, o swoim poczuciu winy, o tym że gdyby nie ja nie byłoby
ich tutaj. Melissa także potrafiła świetnie słuchać. Ta rozmowa bardzo zbliżyła
nas do siebie, a między nami powstała nić porozumienia, bo obie miałyśmy
problemy, które dusiłyśmy w sobie, z nikim się nimi nie dzieląc. Po tej
rozmowie poczułam się o wiele lepiej
- Dziękuję ci za tą rozmowę- podziękowałam
-Ja tobie także, jesteś pierwszą osobą której powiedziałam wszystko-
zobaczyłam w jej oczach ciepłe uczucie, które było kierowane w moją stronę. Czy
to przyjaźń?- Chciałabym ci jeszcze powiedzieć, że …- nie dokończyła bo
zobaczyła, że Java zaczęła się budzić. To znaczy że za chwilę zaczniemy
planować ucieczkę…
Polaris
Hejli856
PS: Przepraszam za opóźnienie, napisałam że rozdział ukaże się we wtorek, a dodaje go dopiero teraz, nie miałam w ogóle czasu, nawet nie włączyłam komputera przez cały tydzień (chyba że liczyć czwartek, kiedy pisałam wypracowanie na polski), a we wtorek przyjechała moja rodzina i musiałam z nimi siedzieć (przyjechała ciocia która ma młodszą córkę i musiałam się nią zajmować). Jeśli chodzi o ten rozdział to jest on krótszy niż pozostałe (ten ma 800 słów, a poprzednie mojego autorstwa ok.1000), pewnie jesteście już znudzeni tym że ostatnie rozdziały to same przemyślenia, ale już od następnego rozdziału kończę z tym i zaczynam pisać akcję (w następnym będzie tylko pól rozdziału z przemyśleniami Javy, bo jej jeszcze nie opisywałam), następny rozdział będzie z punktu widzenia Javy.
PPS: Jak pewnie zauważyłyście nie we wszystkich rozdziałach są zdjęcia, wynika to z tego że nie mogłam znaleźć odpowiednich, jeśli natraficie gdzieś na zdjęcie, które w idealnie odwzorowuje dany rozdział (mogą być też starsze rozdziały, np. chyba piąty nie ma zdjęcia) to w komentarzach wstawcie link do niego, a ja wybiorę najlepsze i dodam do rozdziału (jeśli będzie kilka najlepszych to dodam więcej niż jedno), może to być cokolwiek o czym jest mowa w rozdziale. Mam jeszcze do was jedną prośbę, chodzi o to, że cały plan opowiadania mam już wymyślony, ale nie wiem jakie sytuacje mogą się zdarzyć po drodze. Jeśli macie jakiś pomysł, to śmiało piszcie, a ja postaram się je realizować w następnych rozdziałach.
od razu mi się Polaris skojarzyła z Polaris z serialu "The Gifted: Naznaczeni"
OdpowiedzUsuńKOCHAM TEN SERIAL